Na głebokości 33 metrów w północnej części głebin jeziora Mamry znajduje się wrak statku Arabella. Pływał on początkowo jako holownik, z czasem przystosowując się do nowej rzeczywistości, stał się jachtem żaglowym. Już kompletnie zardzewiały został przekazany nurkom z Giżycka. Ci, w 1993 roku, zatopili Arabellę w wodach jeziora Mamry.

Chętni podwodnych wrażeń mogą zwiedzać mostek oraz część rufową stalowego dwunastometrowego dwumasztowca. Przednia kajuta ze względów bezpieczeństwa nie jest dostępna.

Tak historię Arabelli opisuje Mazurskie Centrum Nurkowe im. Andrzeja Balona Tarasiewicza:

"Do niedawna jeszcze pływał pod harcerską banderą jako "ARABELA". Wieść głosiła, że pierwotnie był to angielski kuter desantowy z czasów II wojny światowej. Po wojnie pływał jako "Sławomir". Przez wiele lat "SŁAWOMIR" pływał pod komendą ojca Balona, Pana Wiesława Tarasiewicza. To na "SŁAWOMIRZE" Balon jako kilkuletni chłopiec słuchał pierwszych opowieści o Mazurach, jeziorach, o wodzie. I chyba wtedy zbratał się z wodą na dobre. Kiedy dowiedział się że statek ma iść na żyletki, postanowił spełnić swoje marzenie o wraku w jednym z mazurskich jezior. I w ten sposób obecnie możemy przeżyć na nim kilka chwil grozy."

Po owe "kilka chwil grozy" należy zgłosić się do Mazurskiego Centrum Nurkowego, mającego swą siedzibę na ul. Moniuszki 6A/31 w Giżycku, tel. kom. 501 570 162.


Beata Rówczyńska