30 października o godz. 19.00 zapraszamy do Centrum Kultury na spotkanie z Mariuszem Więckiem, poetą pochodzącym z Mrągowa, niedługo po wydaniu drugiej książki pt. "Equilibrium".

Pamiętacie Państwo film Kurta Wimmera pod tym samym tytułem? W przyszłości, w Librii, żyje społeczeństwo, które tłumi wszystkie emocje. W końcu jednak emocje wygrywają i staje się tak, jak być powinno, ale to już doskonale znamy z autopsji i choćby z "Cząstek elementarnych" Michela Houllebecqa: "...społeczeństwo reklamowe, w którym żyjemy, skupia się głównie na wzbudzaniu pożądania...". Wiersze Mariusz Więcka emocji nie tłumią, pasją tego autora można by obdzielić kilku innych poetów, są zmysłowe i bezwzględnie szczere. Napisane w Librii po przewrocie.

Mariusz Więcek - ur. 1983. Poeta, trener creative writing. Publikował m.in. w: “Gazecie Wyborczej”, “Gazecie olsztyńskiej”, “Twórczości”, “Toposie”, “Odrze”, “Fa – arcie”. Wygrał konkurs “Złoty Środek Poezji Kutno 2006” na najlepszy debiut poetycki roku 2005. Otrzymał Nagrodę Burmistrza Mrągowa w Dziedzinie Kultury oraz Honorową Nagrodę Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki za najlepszy debiut roku 2005. Laureat II Ogólnopolskiego Konkursu im. Michała Kajki i IV Gdyńskich "Połowów Poetyckich 2005". Laureat Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców w Dziedzinie Kultury (2006 r.). Stypendysta Fundacji im. Stanisławy Fleszarowej – Muskat. Wydał arkusz poetycki “przesypując się w światło” (Topos 2005) i debiutancki tom "Dar języków i inne przejęzyczenia" (Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego 2005). Twórca projektu creative writing “Planeta Twórczość i “Słowa na wolności”. Doktorant Uniwersytetu Gdańskiego.

Spotkanie z autorem poprowadzi...

Wojciech Kass (ur. w 1964 r. w Sopocie) - polski poeta, eseista, dyrektor Muzeum K.I. Gałczyńskiego w Praniu. Jest autorem m.in. książki eseistycznej "Pęknięte struny pełni. Wokół Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego" (2004) - nominowanej do Wawrzynu - Literackiej Nagrody Warmii i Mazur za 2004. Wydał tomiki poetyckie: Do światła (1999), Jeleń Thorwaldsena (2000) – za które otrzymał nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny i nagrodę Stowarzyszenia Literackiego w Suwałkach oraz Prószenie i pranie (2002), Przypływ cieni (2004) i Gwiazda Głóg (2005) - nominowanego do Wawrzynu w 2005. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz PEN CLUBU. Stypendysta Ministra Kultury. Został uhonorowany nagrodą Nowej Okolicy Poetów za dorobek poetycki. Jest członkiem redakcji Toposu. Prowadzi warsztaty poetyckie w Studium Literacko-Artystycznym na UJ w Krakowie w Krakowie.


Recenzje debiutanckiego tomiku autora “Dar języków i inne przejęzyczenia”


Mariusz Więcek od początku pisze na własny rachunek i już w debiutanckim tomiku udaje mu się osiągnąć zadziwiającą czystość głosu.
Tadeusz Dąbrowski (notka na okładce książki)


Poeta Więcek wygląda na kogoś, kto opanowując funkcjonujące idiomy, nie został przez nie unieruchomiony, z rozmachem tłumaczy jedne obrazy na inne, fachowo przepuszcza sensy przez poetyckie przekładnie, ma niesamowite, precyzyjne pomysły, wyobraźnię i językowy warsztat do tego.
Paweł Gołoburda, Lampa, nr 10 / 2005 r.


Poeta ujawnia już pewne predyspozycje, obsesje twórcze i preferencje tematyczne. Przymierza się do różnych stylów. Naśladuje je, przedrzeźnia, deformuje. Mówi o przedwczesnej śmierci ojca i zawiedzionej pierwszej miłości. Powtarza reminescencje z chłopięcych doznań i lektur(np. naukowej fantastyki Stanisława Lema). Wybiega chętnie w przyszłość. Uwidacznia coś, co można by nazwać wyobraźnią globalną; przekraczanie granic czasu i przestrzeni w wierszach Więcka odbywa się bezboleśnie, śmiało, prawem młodzieńczego rozpędu. Tomik ma swoją dramaturgię.
Zbigniew Chojnowski, Nowe książki, nr 2 / 2006 r.


Interesujący wydał mi się poza tym tomik wierszy Mariusza Więcka “Dar języków i inne przejęzyczenia” wydany przez Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego. W tym młodym poecie tli się iskra Boża.
Wojciech Owczarski, Dziennik Bałtycki, Miniony rok na piątkę, 2 stycznia 2006


Wreszcie, wreszcie mamy poetę, którego nieporównywalność z innymi przedstawicielami najmłodszej generacji w polskiej poezji jest tak oczywista, że automatycznie zwalnia z porównywania. [...] Przeczytać poetycką książkę Mariusza Więcka pt. Dar języków i inne przejęzyczenia oznacza dokładnie tyle, co ją zapamiętać. To dużo.

Wiesław Setlak, Topos nr 1-2 / 2006 r.


To, co na pierwszy rzut oka jest widoczne, to przede wszystkim doskonałe opanowanie warsztatu poetyckiego, jakże rzadkie u młodych, którzy chcą być na siłę oryginalni. Więcek mówi własnym, czystym głosem, a jego wiersz jest na prawdę wierszem, a nie prozatorskim zapisem rozbitym na poszczególne wersety. Zadziwia również bogata wyobraźnia, dystans oraz jakże dziś rzadka umiejętność poetyckiej kreacji. [...] Jeśli Więcek, na co zresztą ma wszelkie dane, utrzyma tę swoją odporność na rozmaite mody, prądy i snobizmy; jeśli wreszcie uda się mu ocalić świeżość spojrzenia, przekorę i dyskretną ironię - to można mu wróżyć bardzo dobrą przyszłość.

Stefan Jurkowski, Autograf nr 4 / 2006 r.


Wiersze Mariusza Więcka (rocznik 1983) zawarte w debiutanckim tomie “Dar języków i inne przejęzyczenia” stawiają sobie najambitniejsze zadanie: zmierzyć się z językiem [...] Fortunne próby podniesienia konkretnego doświadczenia na poziom metafory, zabieg zauważalny także w “Pejzażu śmiertelnym”, sprawiają, że będę śledził rozwój tej poezji z wielkim zaciekawieniem i, nie ukrywam, że także z nadzieją, licząc na to, że debiutant o nas nie zapomni, niezależnie od tego, w którąkolwiek stronę zechce zaprowadzić go wiersz.
Piotr W. Lorkowski, Studium nr 3/2006 r.


Młody poeta, którego w zasadzie można by uznać (w perspektywie szybkich zmian pokoleniowych polskiej liryki współczesnej, konotowanych przez Karola Maliszewskiego) za wnuka Świetlickiego i Podsiadły, a rówieśnika Krzysztofa Siwczyka, jest - mówiąc najprościej - dzieckiem swojej epoki. Ma świadomość przemian wartości w świecie ponowoczesnym, zetknął się zapewne z twórczością Franka O’Hary i Bohdana Zadury, wie, że demonstracyjna inność równa się sztuczności, próbuje być w swojej prywatności szczery i niewstydliwy. Wprowadza zatem do wierszy postaci najbliższej rodziny i przyjaciół. Mówi językiem podwójnym: spoetyzowanym i kolokwialnym jednocześnie, czasami nazbyt zbrutalizowanym. Widzi i opisuje świat mały, ale szuka dla niego odniesień w rzeczywistości ponadjednostkowej, jest detalistą - ale też i rewelatorem prawd uniwersalnych. Łączy banalność sytuacji z wymiarem metafizycznym. Umiejętność przejścia od zwykłości do niezwykłości przypomina praktyki Piotra Sommera. Choć pozostaje sceptycyzmie “antyschematyczny”, nie można go nazwać buntownikiem. Potrafi się bowiem przystosować do tego-co-jest stosując strategię chłodnej dezynwoltury.
Sławomir Sobieraj, Twórczość nr 12 / 2006