Szlakiem posiadłości rodu Dohnów
Szlakiem posiadłości rodu Dohnów

Ród Dohnów  (niem.: zu Dohna) był to jeden najważniejszych arystokratycznych rodów  niemieckich. Założycielem rodu był krzyżacki najemnik Stanislaus (†1504/05), pochodzący z Górnej Saksonii, który brał udział w bitwie pod Chojnicami w 1454 roku. Za swoje zasługi dla Zakonu otrzymał nadanie ziemskie w Wilczętach  (niem. Deutschendorf, Villa Teutonica). Nadaniami dóbr Zakon spłacał rycerzy zaciężnych i ratował za wszelką cenę swoje trudne położenie finansowe. W kolejnych latach majętność rodu powiększyła się o dobra w Karwinach (niem. Karwinden - 1469 r.). W 1525 roku syn Stanislausa – Peter von Dohna (1482–1553), otrzymał od Zakonu wieś Słobity  (niem. Schlobbiten), które z czasem stały się główną siedzibą rodu. Peter ożenił się z córką wojewody pomorskiego Katarzyną Zehmen i miał z nią 8 synów i córkę. Jego syn Achacy zbudował pierwszy dom w Słobitach, natomiast pierwszy pałac tam zbudował syn Achacego – Abraham.

Na przestrzeni wieków ród powiększył swoje posiadanie o majętności w Bielicy, Gładyszach, Kamieńcu, Ławkach, Markowie, Karwinach, Karwitach, Kątach i Sasinach, a także w Morągu i Prakwicach.

Ród Dohnów był niezwykle majętny i wielce skoligacony w Europie, patronował siedmiu kościołom i dziewiętnastu szkołom.

Jest to skrócona wersja historii rodu Dohnów. Jednak na tyle interesująca, by nabrać ochoty na zobaczenie ich dawnych posiadłości. Czy cokolwiek z nich zostało? Może ruiny, a może wprost przeciwnie, ktoś wykupił posiadłości i odrestaurował?

Gładysze (Schlodien)

Gładysze to mała wieś położona na skraju pagórkowatej okolicy, na granicy z gminą Orneta, nieco powyżej środkowego biegu rzeki Pasłęki (Passarge), która była kiedyś naturalną granicą między Oberlandem i Warmią. Oberland jest to kraina geograficzna, która wg geofizyków niemieckich obejmowała przed 1945 r. powiat pasłęcki, powiat morąski oraz północną część powiatu ostródzkiego. Nazwa krainy powstała jako przeciwstawienie depresyjnych terenów wokół j. Druzno, a więc „górna ziemia”, „górny kraj”. Wśród niektórych polskich historyków „das Oberland” nazywany jest Prusami Górnymi, Powiślem Górnym lub Pogórzem.

Znany matematyk, fizyk i podróżnik szwajcarski Johann Bernoulli (1667-1748), który podczas swojej podróży przez Brandenburgię, Pomorze i Prusy pojawił się również w Gładyszach, tak opisywał wieś: „Gładysze to jednocześnie hrabiowski pałac rodu Dohna, który łączy zarówno wyborne położenie, piękne widoki i nieporównywalne z niczym okolice, co również dotyczy licznych innych posiadłości i siedzib rycerskich hrabiów Dohna, w których w równym stopniu mają swój udział Natura, Sztuka i Fortuna”.

Mogłam przekonać się na własne oczy, że z tej dawnej oszałamiającej swym pięknem posiadłości niewiele pozostało - duży i zdziczały, otoczony fosą park z kilkoma stawami oraz ruiny pałacu z resztkami zabudowań przypałacowych i folwarcznych.

Widok przytłaczający smutkiem dla osoby, która czytała wiele o czasach świetności majątku, ale i dla turysty, który znalazł się w tym miejscu "przy okazji". Pomimo wszystko ruiny robią wrażenie. Bez wątpienia są majestatyczne. Można zajrzeć do każdego pomieszczenia (teraz włada tam natura - na resztkach murów rosną krzaki i drzewa). Jedna ściana pałacu została podtrzymana palami, co uratowało ją przed zawaleniem. Na tych ścianach, które jeszcze resztkami sił trzymają pion, Polsko-Niemiecka Fundacja Ochrony Dziedzictwa Kulturowego Warmii zawiesiła tablice informacyjne. Majątek znajduje się pod opieką fundacji, która postawiła sobie szczytny cel - ochronę i odbudowę elementów materialnych dawnej kultury wschodnio-pruskiej.

Przy odrobinie szczęścia, jeśli zdecydujecie się odwiedzić Gładysze, spotkacie "przewodnika". Nazwałam tak Pana Horsta, który z ochotą oprowadził nas po ruinach opowiadając przy okazji historię posiadłości. Pan Horst wychował się w majątku (a raczej przy majątku). Jego rodzice pracowali w nim (matka była służącą, ojciec oborowym). Widział on pałac takim, jakim był dawniej, przeżył jego podpalenie w 1986 r. (i sam podobno złapał podpalacza!), a teraz każdemu kto zechce go wysłuchać, przybliża historię dawnego wyglądu pałacu.


Historia majątku w Gładyszach


Słobity (Schlobitten)


Niedaleko Gładysz znajdują się Słobity. Była to kolejna posiadłość Dohnów. Pałac rodu Dohna-Schlobitten wzniesiono w latach 1622-1624, a znacznie rozbudowany w latach 1696-1723. Była to piękna rezydencja zawierająca dwukondygnacyjną salę balową, apartamenty królewskie (Słobity miały przywilej pałacu królewskiego - w którym monarchowie zatrzymywali się w trakcie podróży).

W marcu 1945 r. pałac został spalony, a wyposażenie zostało rozkradzione przez żołnierzy armii radzieckiej. Zachowały się tylko mury obwodowe korpusu pałacu i masztalni oraz fragmenty murów galerii bocznych. Zachował się też budynek gorzelni i dwie kordegardy.

Pałac otoczony jest płotem, często otwartym na oścież, co zapewnia turystom możliwość obejrzenia ruin i zrobienia zdjęć. Słobity są obecnie własnością prywatną. Znajdują się w dużo gorszym stanie niż Gładysze. Mimo kontaktu z Informacją turystyczną z Elbląga, Braniewa, Konserwatorem Zabytków Oddział w Elblągu oraz Urzędem Gminy Wilczęta nie udało mi się uzyskać informacji na temat osoby, która wykupiła majątek oraz jej planów dotyczących ewentualnej odbudowy.


Historia majątku w Słobitach


Pomimo samych ruin zastanych zarówno w Gładyszach, jak i w Słobitach, szczerze polecam odwiedzenie tych miejsc. Dla ich szczególnego piękna oraz dla poznania historii rodu i majątków dzięki uroczym gawędziarzom, takim jak Pan Horst.


Beata Gida

 Pałac w Gładyszach

   
     
     
     
     
     
     

 foto Beata Gida

 

Pałac w Słobitach

 foto Beata Gida

 

Czytaj także:  Szlakiem posiadłości rodu Dohnów cz. II. Gładysze - kaplica ukryta w lesie