Dawniej na Warmii i Mazurach świętowano Wigilię Nowego Roku, czyli sylwester, w zupełnie odmienny niż obecnie sposób. Wigilia Nowego Roku była czasem, kiedy w wyraźny sposób widać było przywiązanie ludu do obrzędów i zwyczajów.

Dużą wagę przykładano do wystroju chałupy. Wieczorem sprzątano izbę, posypywano piaskiem podłogę, przystrajano ściany i sufit choinkami, palono w piecu. Wierzono, że na piasku odcisną swe ślady dusze zmarłych, które nawiedzą bliskich nocą. Kazimierz Nitsch opisywał sylwestrowy zwyczaj pieczenia z ciasta małych figurek, np. kominiarza, śmierci, kolczastej korony Pana Jezusa, kobiety i chłopa. W sylwestrowy wieczór młodzież wróżyła z tych figurek. Stawiała je na stół i przykrywała chustą, po czym losowała. Figurka chłopa wróżyła dla dziewczyny ślub, kołyska - dziecko. Jeśli wylosowano kominiarza oznaczało to szczęście, a korona Pana Jezusa - nieszczęście i cierpienie.

Historyk Max Toeppen także zanotował wiele mazurskich zwyczajów noworocznych:

- w noc sylwestrową można było z ogniska w piecu wypatrzyć, co złego lub dobrego czekało w przyszłym roku;
- młodzież zbierała się przy płocie, potrząsała nim mocno, później nasłuchiwano, z której strony szczekały psy - stamtąd mieli przyjść przyszły mąż lub żona;
- dziewczęta udawały się po ciemku do owczarni i chwytały zwierzęta. Jeżeli któraś złapała barana, to wróżyło rychłe zamążpójście, jeżeli owcę, to pozostawała panną. Schwytanie jagnięcia zapowiadało urodzenie dziecka;
- dziewczęta ze strzechy wydłubywały słomę. Gdy któraś trafiła na kłos z ziarnami, to miała poślubić chłopaka gospodarza, kłos bez ziaren wróżył parobka;
- wiatr w dzień Nowego Roku zapowiadał obfitość owoców, śnieg zwiastował, że pszczoły będą się dobrze roiły. Gwiaździste niebo gwarantowało obfitość jaj.

Tuż przed północą w wigilię Nowego Roku jedzono z jednej miski "breję". Gotowano ją z żytniej mąki. Gęstą breję wykładano na dużą miskę, robiono w środku okrągły dołek, w który wlewano patelnię gorącego tłuszczu ze skwarkami i plasterkami wędzonej, przysmażonej kiełbasy. Do tego podawano kwaśną kapustę lub zsiadłe mleko. "Jedzenie tej potrawy z jednej miski miało być symbolem jedności i zgody całej rodziny. Kiedy wybiła północ, wychodzono przed dom i głośno krzyczano - "już po brei!". Miało to oznaczać początek Nowego Roku." (M. Zientara-Malewska)


Boże, daj wama szczęście w tym roku nowym, abyśta w zdrowiu drugiego doczekali! Bóg zapłać. I wama daj Boże, szczęście w tym nowym roku, żebyśta w zdrowiu drugiego doczekali! - Życzenia noworoczne na Warmii


Źródło: "Warmiacy i Mazurzy. Życie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku" praca zbiorowa pod redakcją Bogumiła Kuźniewskiego