Nadszedł ten niezwykły świąteczny czas, przepełniony radością i optymizmem. Wielu z nas udało się dotrzymać wielkopostnych postanowień, na przykład wyeliminowania z jadłospisu słodyczy czy alkoholu. Ale jednocześnie nadchodzące święta mogą stać się większą pokusą. Nie dla wszystkich ten okres jest czasem chętnie wspominanym, choćby przez przedświąteczną absorbującą bieganinę, spełnianie kulinarnych zachcianek i brak czasu na systematyczną samokontrolę. Dla innych z kolei sam okres okołoświąteczny to rokroczne potyczki z glikemią, nierówna walka z łakomstwem, uleganiem zachciankom oraz brakiem wewnętrznej siły i motywacji do wyjścia z domu na długi świąteczny spacer.

Kłopoty z utrzymaniem glikemii w czasie świąt sprowadzają się do trzech kwestii: tego, co jemy? ile jemy? oraz tego, że unikamy w tym czasie ruchu, bezczynnie oczekując kolejnego posiłku. Ale to nie koniec kłopotów. Okres świąt to czas podejmowania dodatkowych trudnych dietetycznych wyzwań i próba rozwikłania wielu dylematów-co kupić, jakie produkty wybrać, co i jak z tego przygotować? Już samo ułożenie wielkanocnego menu oraz zaplanowanie listy zakupów świątecznych dla wielu osób bywa sporym kłopotem. Trudno bowiem bezboleśnie połączyć polską tradycję, możliwości finansowe, duży apetyt i mocno uśpiony w tych dniach, zdrowy rozsądek, w logiczną spójną całość. Niewątpliwie jednak połączenie tych wszystkich elementów pomoże zachować prawidłowe glikemie w trakcie świąt i bezpośrednio po nich, a to zagwarantuje nam dobre samopoczucie i pozwoli w świetnej formie cieszyć się w pełni tym, co świąteczny czas z sobą niesie.

CO KRÓLUJE NA ŚWIĄTECZNYM STOLE?

W wielu domach nadal obowiązuje zasada „zastaw się, a postaw się”, wobec czego stoły uginają się od mnogości potraw, wielorakich dań. Nie byłoby jeszcze w tym nic złego, ponieważ nasi domownicy i goście będą taką gościnnością najprawdopodobniej mile zaskoczeni i usatysfakcjonowani, to często przegrane potyczki świąteczne z glikemią wynikają z ogromnej kaloryczności niektórych przygotowywanych dań. Chcąc zachować dobre wyrównanie glikemii w tym szczególnym czasie, wystarczy zastosować się do kilku prostych zasad, by „odchudzić” przepisy na niektóre lubiane i przygotowywane na świąteczny stół potrawy. Czasami jest to dużo prostsze niż mogłoby się wydawać. Ale zacznijmy od początku, czyli od skrupulatnego przygotowania listy zakupów, eliminując z niej po głębokim namyśle produkty, które mogą stanowić pułapki kaloryczne. Dzięki takiemu racjonalnemu podejściu do tematu możemy uniknąć zgromadzenia zapasów żywnościowych, które jeśli już znajdą się w naszym domu, to albo zostaną przez nas zjedzone, albo ulegną zepsuciu. Jedno i drugie zgubne w skutkach.

Na świątecznych stołach oczywiście muszą znaleźć się potrawy tradycyjne takie jak żur, barszcz biały, pasztety, biała kiełbasa w różnych wariantach, mazurki, wykwintne serniki, pascha czy baby wielkanocne, ale pamiętajmy też o tym, że niektóre z przepisów na te smakołyki warto dla swego zdrowia zmodyfikować choć trochę w bardzo prosty sposób zamieniając produkty.
 
UWAGA! ŚWIĄTECZNA BOMBA!

Mądry, rozsądny wybór dań to absolutna podstawa. Ucząc się umiejętnego wybierania produktów spożywczych możemy z naszej diety wyeliminować składniki dla nas niekorzystne (na przykład nadmiar soli, cukru, tłuszczów zwierzęcych) i jednocześnie wzbogacić dietę w witaminy, składniki mineralne, błonnik, czy wysokiej jakości białko oraz niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe.

Bez wątpienia nie każdy przepis na pyszne danie czy świąteczną potrawę może ulec modyfikacji nie tracąc jednocześnie na swej atrakcyjności. Ale także naprawdę warto skupić się na technice kulinarnej podczas przyrządzania potraw. Wystarczy wprowadzić kilka małych zmian w sposobie przygotowywania potraw, eliminując stare niezdrowe nawyki żywieniowe, a nasze dania staną się znacznie zdrowsze. W bardzo prostu sposób unikniemy nadmiaru tłuszczu, a przez to zbędnych kalorii, jeśli zamiast tradycyjnego smażenia w głębokim tłuszczu, mięso upieczemy w folii, czy naczyniu żaroodpornym. Można przecież także skorzystać z patelni teflonowej czy elektrycznego grilla do przygotowywania mięsa czy ryb. Dobra patelnia teflonowa może na stałe odmienić naszą kuchnię.

Kolejna pułapka kaloryczna może kryć się na talerzu z żurkiem czy białym barszczem. Zachęcam, by do zabielania używać chudych jogurtów naturalnych, eliminując tłustą, wysokokaloryczną śmietanę dostarczająca niekorzystnych dla zdrowia nasyconych kwasów tłuszczowych.
 
PORA NA SPALANIE

Złota zasada mówi, żeby wstawać od stołu z pewnym niedosytem unikając w ten sposób przejedzenia i zbyt wysokiego stężenia glukozy we krwi. Ale, jak to w życiu, jeśli nie udało nam się tej zasady zachować w czasie świąt i nasze cukry SA dalekie od idealnych to warto posłuchać tego, co lekarze i dietetycy do znudzenia powtarzają swoim pacjentom, jak ważny i bezcenny dla zdrowia jest regularny wysiłek fizyczny. Taki na co dzień. Ale także i od święta. Zaryzykuję nawet tezę, że ten „świąteczny ruch” może odegrać nawet większą rolę, ponieważ dzięki niemu unikniemy bardzo groźnej w skutkach hiperglikemii wynikającej z przesadnego objadania się w czasie świąt. Pamiętajmy, że w przeżywaniu Świąt Wielkiej Nocy nie chodzi przecież głównie o jedzenie.

Nadmiar dostarczanych z przysmakami świątecznymi kalorii, można tylko zniwelować aktywnością fizyczną. Aktywność fizyczna pozwala także na poprawę nastroju, ponieważ podczas wysiłku w naszym organizmie wytwarzane są endorfiny, nazywane popularnie hormonami szczęścia. To dzięki nim znacznie lepiej się czujemy, stajemy się radośniejsi. Dlatego też zachęcam do świątecznego rodzinnego spaceru podczas którego możemy „stracić” około 300-350 kcal, a zyskać ogromną dawkę „hormonów szczęścia” poprawiających na długo nasz nastrój. I takiego radosnego przeżywania świątecznych dni z prawidłową glikemią Państwu życzę!


Zofia Wojciechowska i eksperta dr inż. Katarzyny Kowalcze
Mazury dla Diabetyków