Święta Bożego Narodzenia w tradycji ludowej trwają od Wigilii do Święta Trzech Króli, czyli do 6 stycznia. Na zwyczaje świąteczne składają się wierzenia ludności, związane nie tylko ze świętami katolickimi, lecz często zaduszkowymi.

Święta Bożego Narodzenia nazywane były na terenie Warmii i Mazur godami lub godnymi świętami. Tak jak obecnie poprzedzał jej okres adwentu. Na Mazurach pojawiali się wówczas przebierańcy (zwani Napierkami, Klonami, Szymonami) lub chłopcy z gwiazdą. W niektórych wsiach chodzono z kozą, bocianem i babą z koszem na datki. Adwent trwał 4 tygodnie. W pierwszą niedzielę robiono z choiny wianek, przybierano go czerwonymi wstążkami i ustawiano na nim jedną świeczkę. Zawieszano w pokoju pod sufitem. W każdą następną niedzielę dodawano jedną świeczkę. Kulminacyjnym punktem uroczystości adwentowych na Mazurach była jutrznia na gody, czyli nabożeństwo odprawiane w Wigilię (jutrznia to inaczej pora przed wschodem słońca). Było to widowisko typowo religijne, polegające na śpiewaniu pieśni z kancjonału przez dzieci. Odtwarzano też sceny związane z narodzeniem Chrystusa. W latach 30-stych, po dojściu Hitlera do władzy, zaczęto tępić jutrznię, gdyż miała ona ogromną rolę w utrzymywaniu polskości mazurskiego ludu.

Dzień Wigilii zarówno u Warmiaków i Mazurów, zawierał bardzo niewiele elementów kościelnych. Nawet na katolickiej Warmii w tym dniu nie przestrzegano postu (dopiero dużo, dużo później, pod naciskiem opinii osadników z innych części Polski i księży). Potrawy wieczerzy wigilijnej często nie różniły się od potraw dnia codziennego. Przy „bogatszej” kolacji podawano na stół gęś i mięso. Wieczerzę podawano około godziny siedemnastej: pieczoną gęś, kiełbasę gęsią, mięso, ciasto i słodycze, chleb razowy.

Nieznany był na Warmii i Mazurach do 1945 r. zwyczaj łamania się opłatkiem. Zwyczaj stawiania choinki przyjął się natomiast dopiero około 1910 r. Po choinką stawiano talerze pełne jabłek, pierników, orzechów, cukierków oraz układano drobne prezenty. W niektórych wsiach stawiano snop zboża w kącie izby lub wieszano gałęzie jeglijki. Prezenty dzieciom przynosił Mikołaj, co zachowało się do dnia dzisiejszego. Nazwa Mikołaja bywała inna niż obecnie: Nikolus, Pikolus. Istniał również zwyczaj chodzenia sług z szemlem (siwym koniem) w towarzystwie bogatego orszaku. Najstarszy sługa pełnił funkcję Mikołaja i wręczał dzieciom prezenty.

Warmińska pasterka odbywała się o północy tylko w miastach. Na wsi ludzie przychodzili na pasterkę rano o godzinie piątej. W wypełnionym po brzegi kościele, przy blasku płonących na choince świec, śpiewano kolędy, które podziwiali nawet Niemcy, chwaląc ich niezrównany urok.

 

Kolęda mazurska

Posłuchajcie z weselem, z weselem, z weselem!
Co się dnia tego, casu dawnego w Betlejem, w Betlejem,
zapewnie stało, a juz podało
ludziom wsem, ludziom wsem!

Narodziuł się Chrystus Pan,
Chrystus Pan, Chrystus Pan
zubogi pany, chtóry nad pany,
panem sam, panem sam;
niniał wcesności, by wziecne włości
sprawziuł nam, sprawziuł nam.

Ach synecku jedyny, jedyny, jedyny,
coś w ludzkiem ciele ucierzpsiał wiele, bez wziny, bez wziny.
Wszystkie trzymając, a w mocy mając krainy, krainy.

Karol Małłek

 

Na podstawie „Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków” Anny Szyfer oraz „Warmiacy i Mazurzy” pod redakcją Bogumiła Kuźniewskiego.