Dawno, dawno temu nad jeziorem Czos urodziła się niezwykła dziewczynka. Rodzice bardzo jej pragnęli. Radość psuł jednak fakt, że dziecko przy nóżkach i rączkach posiadało płetwy. Dziewczynka otrzymała imię Dajna. Rodzice nie wiedzieli początkowo co mają począć z niemowlęciem. Po długich naradach zapadła decyzja, że dziewczynkę będą wychowywać w domu, bez zabaw z rówieśnikami.

Pomimo bardzo trudnych warunków Dajna szybko rosła i rozwijała się nie sprawiając rodzicom kłopotów. Wiedziała, że jej odmienność ich zasmuca. Dajna miała piękną buzię oraz przepiękny głos. W chwilach gdy była z rodzicami lubiła im śpiewać. Rodzice zauważyli jej nadzwyczajną wrażliwość oraz mądrość. 

Pewnego razu nie mogąc dłużej znieść samotności, opuściła dom i udała się nad jezioro. Podziwiała uroki przyrody i słoneczną pogodę. Na jej widok zbiegły się dzieci i dorośli, patrząc z ciekawością na jej płetwy. Dzieci zaczęły wyśmiewać się z jej odmienności i dokuczać. Nie mogąc znieść zniewag, wskoczyła do jeziora i popłynęła daleko, daleko...

Na wieść o jej ucieczce, przybiegli rodzice nad jezioro i zaczęli wołać „Dajna, Dajna córeczko wróć”. Również sąsiedzi i dzieci zaczęli prosić dziewczynkę o powrót, zapewniając, że już więcej nie będą jej dokuczać.

Niestety Dajna nie wróciła. Codziennie wczesnym rankiem i wieczorem rodzice obchodzili wokół jezioro i wołali córkę. Dajna jednak nie dawała oznak życia. Czas zacierał ból rodziców. Ludzie nieraz widzieli, jak Dajna z gęstwiny przyjeziornych krzaków obserwowała najbliższych. Czasem do uszu rodziców i sąsiadów dochodziły przepełnione smutkiem melodie. Na wołania i prośby powrotu ona jednak nie reagowała.

Mijały lata. W Mrągowie i okolicy nastała susza i głód. Pola wysuszone były palącym słońcem, drzewa pozbawione liści. Powysychały też strumyki i rzeki, jeziora zamieniły się w cuchnące bagna. Studnie wyschły. Wielu mieszkańców w poszukiwaniu nadającej się do picia wody uciekało w nieznane strony lub przywoziło wodę z odległych krain. 

Dajna zaniepokojona sytuacją rodziców i innych mieszkańców osady zaczęła drążyć nocami w zboczu wzgórza nad jeziorem wąski tunel, aby z głębi ziemi wytrysnęła zimna, smaczna woda. Pewnej nocy urzeczywistnił się jej plan.
Przepełniała ją radość tak wielka, że po wielu latach rozstania, późną nocą obudziła swym śpiewem rodziców i wskazała źródło. Sama zaś pomimo płaczu rodziców zniknęła. Wieść o owym nadzwyczajnym wydarzeniu szybko obiegła osadę i całą okolice.

Źródlana woda ocaliła życie setkom ludzi. Mieszkańcy osady wdzięczni byli Dajnie. A tęskniąca za rodzicami dziewczyna nieraz nocą pływała rzeczką łączącą jeziora Czos i Czarnym, śpiewając przepiękne melodie. Na wołanie sąsiadów śpiew jednak ustawał a Dajna uciekała. Mieszkańcy osady zrozumieli, że swym zachowaniem zrobili dziewczynie wielką krzywdę, a ona mimo wszystko za zło odpłaciła im dobrem.

Z wdzięczności nazwano rzeczkę, w której dziewczyna najczęściej przebywała i gdzie nocami śpiewała - Dajną. Wykopane przez nią zaś źródełko nazwali źródełkiem zdrowia i miłości.

Źródło:

Całość zrekonstruował z części zamieszczonych w kronice Alfreda Raubo, opowieściach i przekazach ustnych mieszkańców Mrągowa Ryszard Bitowt.
 
Dajna w języku litewskim to pieśń.