Według starej mazurskiej legendy, Czarci Ostrów (na jeziorze Śniardwy) zamieszkują złe moce, a wnętrze wyspy kryje zakopane diabelskie skarby.

Pewnego razu, kiedy rybak Trojan wybrał się na połów w okolice Czarciego Ostrowu, zaatakowała go czarna łapa z pazurami. Jedynie modlitwa uchroniła rybaka przed rozbiciem o głazy.

Trojan był jednak odważnym - a może po prostu chciwym - człowiekiem i zamiast poprzestać na jednorazowym kontakcie ze złymi mocami, wybrał się na wyspę, aby zagarnąć diabelskie skarby. Kiedy już niemal miał w rękach skrzynie pełne klejnotów, rzucił się na niego olbrzymi niedźwiedź. Rybak usiłował uciekać wpław, ale znana mu już czarna łapa wciągnęła go w wodną otchłań.

Opowiadają, że Czarci Ostrów długo jeszcze potem rozbrzmiewał diabelskim śmiechem, a z całych Mazur nadlatywały nad wyspę wiedźmy i strzygi.