Andrzej Alicki - Moje wspomnienia z Mrągowa, cz. III
Andrzej Alicki - Moje wspomnienia z Mrągowa, cz. III

Kontynuujemy akcję z poprzednich lat i zbieramy powojenne zdjęcia oraz historie związane z Mrągowem. Pan Andrzej Alicki zgodził się podzielić z nami wspomnieniami ze swojego dzieciństwa i młodości spędzonej w Mrągowie. Przyjemnej lektury.


"Swoje wspomnienia z lat młodości, bo trzeba wiedzieć, że w moim wieku żyje się też już wspomnieniami z wieku dojrzałego, powinienem rozpocząć od wizerunku swoich Nauczycieli. Nie mam wątpliwości, że Oni mnie ukształtowali, ściśle współpracując z Rodzicami.

Jak wspomniałem wcześniej, naukę rozpocząłem w Marcinkowie, prawie dzielnicy Mrągowa. Moją pierwszą wychowawczynią była pani Krystyna Truszkowska. Niezwykle urodziwa kobieta, którą po latach pod innym nazwiskiem spotykałem już w Mrągowie. Spotkałem się z opinią, że prawie we wszystkich wspomnieniach pierwsza nauczycielka to piękna osoba.

Do klasy drugiej zapisano mnie już w Mrągowie w nowej szkole, popularnie nazywanej Jedenastolatką, której oficjalna nazwa brzmiała „Szkoła Podstawowa i Liceum Ogólnokształcące Nr14”. Tutaj otoczyła mnie opieką nobliwa Pani Albina Kiełczewska. Matka mojego przyszłego Kolegi z ławki, Andrzeja. Dyrektorem Szkoły była niezwykle zasłużona dla mrągowskiej oświaty Irena Białokoz, której barwne losy powinny stać się przedmiotem oddzielnych wspomnień. Pomieszczenie naszej klasy znajdowało się w sąsiedztwie kancelarii i gabinetu dyrektora na pierwszym piętrze budynku.

Klasa trzecia to już czas wychowawstwa Pani Marii Misiewicz. Przeniesiono nas piętro wyżej, do sali, w której potem znalazła siedzibę biblioteka szkolna wraz z czytelnią. Najpierw biblioteka znajdowała się w niewielkim pomieszczeniu na drugim piętrze. I to pomieszczenie dało początek moim losom. Już od drugiej klasy prawie stąd nie wychodziłem, ponieważ szybko czytałem i codziennie Pani Zofia Chreszczeńska przygotowywała dla mnie kolejną książkę. Krótko w bibliotece pracował też Aleksander Szaroń, który potem uczył mnie języka polskiego w klasie szóstej. To On pierwszy zaraził mnie myślą o studiowaniu literatury. Gdy w roku 1968 zdawałem egzamin na polonistykę w Toruniu, odpytujący mnie z „Chłopów” Reymonta najwybitniejszy z moich Nauczycieli Profesor Artur Hutnikiewicz zapytał mnie o Aleksandra Szaronia. Okazało się, że był Jego najlepszym studentem.
 
W czwartej klasie rolę wychowawcy naszej klasy powierzono Pani Barbarze Stopie. Przyznam się z zażenowaniem, że imienia nie jestem pewien na sto procent. Pani Stopie zawdzięczam swoją rozwiniętą wyobraźnię. Pomiędzy rachunkami wykonywanymi na tablicy udawało nam się przekonać dobrotliwą i czułą wychowawczynię do wspomnień z jej lat młodości. Pochodziła z Kresów, gdzie legendy odgrywały olbrzymią rolę i atmosfera znad Świtezi często towarzyszyła naszym lekcjom matematyki.

Piąta klasa to znów przenosiny na wyższe, trzecie, piętro. Naszą wychowawczynią została Pani Klupsz. Imienia nie pamiętam. Przeniosła się do nas z Giżycka i byliśmy Jej pierwszą klasą w nowej szkole. Miała wyraźne kłopoty z oddychaniem, co zrozumiałem po latach jako belfer-polonista. Z rozpędu po czwartej klasie znów udawało nam się przekonać wychowawczynię, że życie nie polega wyłącznie na wkuwaniu. W naszej klasie znalazł się Jurek Klechta ze Śląska, który pięknie śpiewał. Jego „Asturię” słyszę do dzisiaj. A i Pani Klupsz miała wtedy łzy w oczach.

Już w piątej klasie zaczęły się nasze eksperymenty chemiczne. Brylował w nich Zdzichu Danielczuk. Z węgla drzewnego, saletry i siarki wytwarzał mieszankę, której wybuchowe właściwości sprawdzaliśmy w czasie długiej przerwy za budynkiem szkoły od strony parku. Już w szóstej klasie zapłacił za nie Maniek Więckowski, późniejszy pułkownik Wojska Polskiego. Rodzice zawsze ubierali Go elegancko, w granatowy garnitur. Jeden z wybuchów wymknął się spod kontroli i spodnie Kolegi uległy znacznemu poszatkowaniu"
.

Opis do zdjęć:
- Na pierwszym zdjęciu przed bramą stadionu od prawej Kazik Marcinkiewicz, Jurek Lis i Andrzej Alicki, 1962 r.
- Na drugim zdjęciu Marek Jarzewski z Andrzejem Alickim podczas treningu na stadionie, rok 1964.
- Tak wyglądała ulica Krasińskiego potem w tej części nazwana Placem Słowackiego.

_______
Zbieramy powojenne zdjęcia i wspomnienia dotyczące Mrągowa

Stare, czarno-białe fotografie mają niesamowitą moc przyciągania. Zatrzymują wzrok na dłużej i wywołują uczucie nostalgii. Często lepiej niż kolor pokazują nastrój. Z ciekawością przyglądamy się im, bo przedstawiają świat, którego już nie ma. Jest to swego rodzaju fotograficzny wehikuł czasu, który pozwala nam cofnąć się o kilkadziesiąt lat i przekonać, jak wtedy wyglądało nasze miasto, jak wyglądali mieszkańcy (strój, fryzura) i co robili na co dzień.

Przeszukaj domowe archiwa w poszukiwaniu starych zdjęć Mrągowa i pomóż nam zachować historię miasta. 

Prosimy o dostarczanie zdjęć, na których poza ludźmi widoczne są elementy architektoniczne miasta. Mile widziane są również wspomnienia dokumentujące życie mieszkańców. Zdjęcia zostaną zeskanowane, a oryginały oddane dla właściciela. 

📧 Beata Gida, b.gida@mragowo.um.gov.pl
👣 Referat Promocji i Rozwoju, Urząd Miejski w Mrągowie, ul. Królewiecka 60A